top of page
  • Andrzej Zawadzki

Madera. Prawdziwy raj

Kilka razy słyszałem, będąc na wycieczce w jakimś kraju, opowieść o tym, jak to Bóg, po oddaniu Ziemi człowiekowi, postanowił jej najpiękniejszy zakątek zachować dla siebie, i że to jest właśnie ten zakątek.


Wielu moich znajomych opowiadało mi z zachwytem o Maderze

Po wizycie na Maderze mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że w przypadku tej wyspy, opowieść może być prawdziwa. Aby być sprawiedliwym, muszę dodać, że ludzie trochę też jeszcze coś dorzucili od siebie, by uczynić to miejsce naprawdę wyjątkowo pięknym.


Często pojawia się pytanie o to, co warto gdzieś, czyli w miejscu wyjazdu, zobaczyć. W przypadku Madery odpowiedź jest stosunkowo prosta – wystarczy patrzeć wokół siebie. Połączenie urozmaiconej rzeźby terenu z kolorowymi wodami i przepiękną roślinnością daje niesamowite wrażenie.



Dla mnie właśnie ta roślinność stanowi o wyjątkowości wyspy. Proszę sobie wyobrazić, że doniczkowe roślinki, które hodujemy z taką pieczołowitością w naszych mieszkaniach, na Maderze rosną wszędzie i osiągają wręcz kolosalne rozmiary, a ich zróżnicowanie robi wrażenie przebywania w rajskim ogrodzie. Klimat wyspy sprawia, że przez cały rok kwitną tu storczyki, strelicje, anturium, magnolie, azalie, a także endemiczne żmijowce - zwyczajny i złocisty. Wszystko wielkich rozmiarów.



Jest i coś dla podniebienia. Bliskość morza sprawia bowiem, że można skosztować wspaniałych dań z ryb i owoców morza. Typowym daniem są szaszłyki z wołowiny pieczone na drewnie laurowym, na których wspomnienie wciąż leci mi ślinka. Namawiam też do skosztowania bolo do caco, czyli chleba pieczonego na rozgrzanym kamieniu i podawanego z masłem czosnkowym.



Do tego nieprzebrana oferta owoców, nie tylko takich, które importowane bywają w naszych sklepach, ale także różne niezwykłości, jak wiśnie surinamskie, męczennica czy papaja. Można owoce spożywać na surowo, ale występują także w wielu formach przetworzonych.


Nie można zapomnieć też o dodatku do posiłku w postaci wina. Madera ma ponad pięćsetletnie tradycje winiarskie, a produkowane tam w sposób szczególny wino, występujące w wielu odmianach, zwane popularnie maderą należy do najbardziej znanych, rozpoznawalnych i cenionych trunków na świecie. Już Szekspir wychwalał je w „Hamlecie”, a kobiety brytyjskie czasów wiktoriańskich używały tego wina jako perfum. Maderą celebrował ważne wydarzenia Jerzy Waszyngton, gustował w nim także sir Winston Churchil.



Trochę wiedzy encyklopedycznej. Madera jest wyspą na Oceanie Atlantyckim, największą w archipelagu o tej samej nazwie. Jej powierzchnia to 741 km², (długości 57 km, szerokości 22 km). Archipelag powstał z erupcji wulkanów i z takiego materiału zbudowana jest wyspa. Madera została zasiedlona i zagospodarowana w XV w. i z tego czasu pochodzą najstarsze plantacje trzciny cukrowej. W tym samym czasie sprowadzono na wyspę winorośl.


Na wyspie osiedlali się głównie uciekinierzy z terenu Portugalii, prześladowani Maurowie i Żydzi z Hiszpanii, Holendrzy i Włosi. Do pracy na plantacjach trzciny cukrowej sprowadzano także czarnych niewolników z Afryki. Stąd mamy tam bardzo specyficzną mieszankę ludnościową.



W latach 1580–1640 Madera, wraz z całą Portugalią, wchodziła w skład Hiszpanii. Archipelag leży około 685 km od wybrzeży Afryki, około 970 kilometrów od Lizbony, 370 kilometrów od Gran Canarii. Stolica Funchal (wym. Funszal), położona na południowym wybrzeżu, liczy nieco ponad 100 tys. mieszkańców.



Najcieplejszymi miesiącami są sierpień i wrzesień ze średnią temperaturą około 26 °C w dzień i 20 °C w nocy. W maju i listopadzie średnia temperatura wynosi wokół 22 °C w dzień i 16 °C w nocy. Madera ma około 80 dni deszczowych w roku, najwięcej w grudniu. Temperatura morza waha się od 18° C w marcu do 24°C we wrześniu.


Poza winoroślą i trzciną cukrową uprawia się tu warzywa i drzewa owocowe. Łagodny i regularny klimat pozwolił sprowadzić na Maderę szereg gatunków tropikalnych roślin uprawnych, m.in. banany.



Ważną gałęzią gospodarki jest przemysł winiarski, dochody z eksportu wina stanowią istotną część dochodów, a z uprawianej na wyspie trzciny cukrowej produkuje się lokalną odmianę rumu. Zarówno madery, jak i rumu można spróbować w winiarniach oferujących turystom taką usługę po niewygórowanych cenach.


Przebywając na Maderze w końcówce sierpnia i początku września trafiliśmy na festiwal wina madera, czyli wielką liczbę imprez związanych z pozyskiwaniem surowca, procesem produkcji oraz możliwościami degustacji nieograniczonej wręcz liczby próbek.


Na Maderze jest sieć ok. 3 tys. kilometrów tras spacerowych i levadas, czyli systemu nawadniającego, którego budowę rozpoczęto w XVI wieku, i na który składają się ręcznie wykute w skałach kanały doprowadzające wodę. Z myślą o turystach zostało wytyczonych kilkadziesiąt tras, o różnym stopniu trudności, umożliwiających zwiedzanie levadas i podziwianie przy tym nie tylko kunsztu ich wykonania, ale także zmieniających się krajobrazów. Do najłatwiejszych, a jednocześnie bardzo ciekawych tras, należą: Vereda dos Balcoes (1,5 km) oraz Levada do Caldeirao Verde (6,5 km), które bez trudu przemierzyliśmy.



Niewątpliwą atrakcją Madery jest liczący ok. 22 tys. hektarów, unikalny Las Wawrzynowy. Jego początki sięgają ponoć 50 milionów lat, aż do ery kenozoicznej. Wyspa słynie z bogactwa flory, w tym rzadkich odmian orchidei, które można zobaczyć właśnie w Lesie Wawrzynowym. Rezerwatów przyrody jest na Maderze wiele i wszystkie – ze względu na swą wyjątkowość – są warte zwiedzenia. W samym Funchal jest kilkanaście ogrodów i parków, które koniecznie trzeba zobaczyć.



Plaże są raczej żwirowe, jednak jest dużo miejsc z urządzonymi przez człowieka plażami piaszczystymi. Choć w moim przekonaniu będąc na Maderze szkoda tracić czas na plażowanie, to jednak jest tam bardzo dużo miejsc do zażywania kąpieli słonecznych, zarówno morskich jak i w basenach nad brzegami. Można na przykład wypłynąć na poszukiwanie delfinów albo spróbować przejażdżki sankami po asfalcie, czyli tradycyjnych toboganów.


Będąc na Maderze warto poznać choć trochę tradycje regionu, jak na przykład uroczystości religijne arriaiaisis, lokalny taniec balinho, ciekawe instrumenty muzyczne, oryginalne hafty i wyroby z wikliny.


Madera jest również doceniana przez miłośników sportów wodnych (np. windsurfingu). Do tego dochodzą niezliczone wręcz ilości imprez religijnych, kulturalnych i handlowych. Jak chociażby pokaz fig, opuncji i miodu, czy cotygodniowe targi tematyczne, które w czasie naszego pobytu były targami gastronomicznymi. Tych smaków opisać się nie da, to trzeba spróbować i zabrać smak ze sobą jako element wspomnień z podróży.


Mówimy cały czas o Maderze, ale w pobliżu jest jeszcze jedna, mniejsza wyspa – Porto Santo. To bardzo spokojna, złota wyspa, otoczona turkusowymi wodami, wokół której rozsiane są mniejsze wysepki. Bardzo charakterystycznym elementem krajobrazu Porto Santo są drewniane wiatraki, będące nadal w użyciu jako młyny. Plaża na wyspie ma dziewięć kilometrów długości, a zalegający na niej piasek zawiera jod, wapń i magnez, które pomagają funkcjonować organizmom narażonym na stres.


We wrześniu na wyspie odbywa się festiwal Kolumba (wielki żeglarz mieszkał tu jakiś czas), przypominający czasy portugalskich odkryć geograficznych. Na Porto Santo można dostać się promem, i choć podróż trwa dwie i pół godziny, to jednak warto.


Do tego wszystkiego, co napisałem o Maderze, warto dodać niezwykła gościnność jej mieszkańców, niebywałą wręcz uprzejmość w stosunku do turystów oraz pełny profesjonalizm świetnie działających punktów informacji turystycznej. Każdy stamtąd wraca zachwycony, a na wymienienie miejsc, które warto zobaczyć, zabrakłoby miejsca.


Od wielu lat, mimo znacznej odległości i związanych z tym trudności transportowych, Madera przyciągała również Polaków, zwłaszcza zakochanych, szukających niezwykłego miejsca do przeżywania swego uczucia w pewnym oddaleniu. I nie chodzi tylko o Piłsudskiego, którego pobyt na wyspie w 1931 roku z lekarką Eugenią Lewicką do dziś stanowi przedmiot plotek i spekulacji.


Autor i Marszałek

Miłośnikom Marszałka, a jest w Polsce wielu takich, warto powiedzieć, że na Maderze są polonica z nim związane: dwie tablice informujące o pobycie na wyspie, a w Funchal pomnik-popiersie oraz rondo jego imienia. A dla sympatyków Cristiano Ronaldo jest też muzeum tego portugalskiego piłkarza, który pochodzi z Madery.

To naprawdę przepiękne miejsce.

Comments


bottom of page